Ponad 40 pasażerów nie wyleciało z Pyrzowic na Cypr. Wszystko przez gigantyczne kolejki
Pasażerowie, którzy chcieli w środę wylecieć z lotniska w Katowicach-Pyrzowicach na Cypr, pozostali w kraju. Samolot Ryanaira poleciał bez nich. Powodem były gigantyczne kolejki – donosi Gazeta Wyborcza.
Ludzie nie kryją oburzenia. Jeden z mężczyzn opisał całą sytuację w internecie.
– Jestem jednym z tych pasażerów. Jest nas dokładnie 46 osób, które nie zostały wpuszczone na pokład samolotu. Bramka została zamknięta dokładnie o godz. 10. Planowany lot miał się rozpocząć o godz. 10.15. Wcześniej wszyscy oczekiwaliśmy w gigantycznej kolejce odprawy straży granicznej. Pani kierownik z Ryanairu zamknęła przed nami bramkę – dodaje niedoszły pasażer Ryanaira.
Pasażerowie informują, że samolot ostatecznie wyleciał o 10.50, a tym, którzy zostali na lotnisku w Pyrzowicach, zaproponowano wylot z Warszawy w czwartek albo z Krakowa w piątek.
Olga Pawlonka z linii lotniczych Ryanair tłumaczy, że pasażerów nie zabrano z powodu długich kolejek do kontroli paszportowej na lotnisku Katowice Airport.
– Część pasażerów spóźniła się do gate’u oraz na samolot do Pafos. Poszkodowanym klientom zaoferowano odpowiednią pomoc i bezpłatnie zarezerwowano najbliższy lot. Ryanair szczerze przeprosił wszystkich poszkodowanych klientów za zakłócenia, które były całkowicie poza kontrolą linii lotniczej – mówi Pawlonka.
Piotr Adamczyk, oficer prasowy lotniska w Pyrzowicach, dodaje, że w trakcie fal odlotowych otwierane są wszystkie dostępne stanowiska kontroli bezpieczeństwa.
– Tak też było w środę 21 lipca w trakcie odprawy lotu Ryanairu do Pafos. Jesteśmy w szczycie sezonu, przewozy pasażerskie mocno się odbudowały, w konsekwencji w momentach kumulacji odlotów czas oczekiwania do kontroli bezpieczeństwa lub kontroli paszportowej może być dłuższy. Dlatego prosimy pasażerów, żeby na lotnisko przybywali nie później niż dwie godziny przed planowaną godziną odlotu – mówi Piotr Adamczyk.
Fot. Pixabay